| ||||
Do codziennych moich obowišzków należało poobiednie czytanie pani Zofii prasy
codziennej, czasami kilku stron ksišżki i udział w dyskusji, do której przyłšczała się również pani Władzia. Nie były to moje najprzyjemniejsze czynnoci, ale ze względu na szacunek dla Pań i domu, z wrodzonym mi posłuszeństwem, wykonywałem to zadanie. Wolałem zaprzyjaniać się z psem, oglšdać wozy strażackie garażujšce w budynku gospodarczym dworku, gonić po parku, czy próbować łowić ryby w pobliskiej Jasiołce. Aż wreszcie przyszła największa próba. Pod koniec tygodnia przyjechała ze stolicy grupa działaczy z Towarzystwa im. Marii Konopnickiej z nieznanš wczeniej dla nas misjš. Na ten dzień pani Władzia wyprała mi białš koszulę, odprasowała białe niedzielne ubranko. Spotkanie poprzedzone skromnym poczęstunkiem odbyło się w pokoju jadalnym. Ja siedziałem obok Zofii Mickiewiczowej, taka była jej wola, na krzele z wysokim oparciem. Gocie w liczbie około pięciu osób, siedzieli na krzesłach po drugiej stronie stołu. Podczas rozwijajšcej się rozmowy gocie zaproponowali córce poetki aby stanęła na czele komitetu do sprawy sprowadzenia zwłok Marii Konopnickiej ze Lwowa do Polski. Pani Zofia Mickiewiczowa, po krótkim namyle, powiedziała z oburzeniem..."Jak to z Polski do Polski", i zwróciła się do mnie o zdanie w tej sprawie. Ja powtórzyłem głono..."No włanie z Polski do Polski to jakie nieporozumienie". Po tych słowach delegacja ze stolicy, bez słowa powstała i po skinieniu głowami na znak pożegnania, opuciła dworek. Poczułem się wtedy bardzo ważnym.
Tutaj w tym domu i w tym parku powstał nie jeden utwór wielkiej poetki. Tu zrodziły się strofy poematu "Pan Balcer w Brazylii": "Aż w chwilę z szczytu się rozjarza Krwawa choršgiew nad trupem nędzarza, Buchnšł tryumfu krzyk. Lud odkrył głowy A jakby organ rozebrzmiał na sumie. Z takš potęgš piew wzleciał wichrowy I porwał z sobš, nakrył wszystko w tłumie. ... Powstań, łazarzu! Zasišd złote trono, Weż żezło w ręce, podnie je nad wiatem!" Wydaje się, że cały dworek rozbrzmiewa pieniš z minionych lat,która jest jednak i dzisiaj żywa, nieprzemijajšca. |
||||
|
||||
[Strona główna] [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] |